– Aby wygrywać z seniorami, nie wystarczą umiejętności, trzeba być mocnym psychicznie – mówi 14-letni Miłosz Redzimski zawodnik Bogorii, który odniósł sześć zwycięstw w ośmiu występach w tym sezonie Lotto Superligi.
Miłosz Redzimski debiutował w rozgrywkach w wieku 12 lat, początkowo przegrywał z dużo starszymi i bardziej doświadczonymi rywalami. W rozgrywkach 2020/2021 występuje regularnie w drużynie trenowanej przez swojego Tomasza Redzimskiego. Jego bilans to 6-2. W zespole siedmiokrotnych mistrzów Polski występują także Marek Badowski 9-1, Czech Pavel Sirucek 7-2 i Grek Panagiotis Gionis 5-2.
– Bilans gier nie ma znaczenia, najważniejszy jest codzienny trening i stały rozwój. Na tym muszę się koncentrować. Kiedy byłem młodszy, o wiele więcej trenowałem od rówieśników, teraz trenuję trochę mniej, ale to jest bardzo przemyślana praca połączona z odpowiednią regeneracją, wypoczynkiem itd. – powiedział Miłosz.
Bardzo młody zawodnik już był powoływany na zgrupowania seniorskiej reprezentacji Polski. Jest jeszcze w wieku kadeta, ale wspólnie z trenerami zdecydował, że w tej kategorii już nie będzie rywalizował. Zrezygnował m.in. z Top 10 i mistrzostw Polski. Wziął udział natomiast w MP juniorów, w których zdobył złoty medal. Zresztą już w poprzednim sezonie, mając 13 lat, wygrywał Grand Prix juniorów, a zdarzyło się raz, że bez straty choćby jednego seta.
– Od najmłodszych lat wyróżniałam się i grałem ze starszymi rocznikami. Wydaje mi się, że jestem na takim poziomie, iż mogę regularnie wygrywać w superlidze. Oczywiście, aby wygrywać z seniorami nie wystarczą same umiejętności, trzeba być mocnym psychicznie – przyznał brązowy medalista ubiegłorocznych Mistrzostw Europy kadetów.
W tym sezonie superligi Redzimski junior (ur. 10 września 2006 roku) pokonał Mateusza Zalewskiego, Damiana Węderlicha, Roberta Florasa (skreczował w pierwszym secie), Piotra Chodorskiego, Szymona Malickiego i Rosjanina Maksima Czaplygina. Przegrał tylko z liderem reprezentacji Jakubem Dyjasem 2:3 i byłym liderem kadry Wangiem Zeng Yi 1:3.
– Najbardziej jestem zadowolony z gry przeciwko Chodorskiemu, ponieważ to utytułowany zawodnik, a także ma niewygodny styl. W ogóle wszystko zawdzięczam mojemu tacie i trenerowi. A trenując z pierwszą drużyną stale wzmacniam się pod każdym względem. Marzeniem jest występ w mistrzostwach Europy seniorów, ale o składzie decyduje selekcjoner. W moim interesie jest trenowanie i poprawianie umiejętności – stwierdził.
W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Dartom Bogoria zagra 27 listopada na wyjeździe z beniaminkiem Uczelnią Państwową Zamość. Zespół z Grodziska Mazowieckiego zajmuje drugie miejsce i jest pewny występu w grupie mistrzowskiej superligi.