Marek Badowski wczoraj został powołany do reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy w hiszpańskim Alicante. Postanowiliśmy przed tym turniejem spotkać się z naszym zawodnikiem i przeprowadzić z nim krótką rozmowę.
Marek na początku chciałbym się Ciebie zapytać o sobotnie święto tenisa stołowego, czyli Pingpongowy Narodowy. Jak podobała Ci się ta impreza?
Marek Badowski: Moim zdaniem impreza została bardzo fajnie zorganizowana, aczkolwiek ze względu na mecz LOTTO Superligi nie miał zbyt dużo czasu by zobaczyć co się dzieje na innych stołach. Na pewno fajnie wyglądało pożegnanie Lucjana Błaszczyka i to, że kibice mogli oglądać takich świetnych zawodników jak Persson, Samsonov czy Schlager. Kibicom mogła się również podobać pokazówka zagrana przez Lucjana Błaszczyka i Norberta Sokolnickiego.
Chyba po raz pierwszy występowałeś na tak dużym obiekcie, jakim niewątpliwie jest Stadion Narodowy. Czy częściowo otwarty dach oraz duży obiekt przeszkadzał wam zawodnikom w grze?
M.B: Tak warunki do gry do gry były trudne i bardzo rzadko spotykane. Przez to, że Stadion Narodowy jest bardzo duży ten opór powietrza był odczuwalny. Oprócz tego było trochę chaosu związanego z tym, że na innych stołach odbywały się turnieje, leciała również muzyka w tle. W trakcie spotkań ligowych raczej nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, chociaż daliśmy sobie tym razem i zagraliśmy fajne spotkanie.
Sezon w tym sezonie rozpocząłeś bardzo wcześnie, bo od startów w Bułgarii oraz Czechach. Mimo to możesz być chyba zadowolony ze swojej dyspozycji w tych turniejach?
M,B. Tak jestem zadowolony ze swoich występów na początku sezonu. Może turniej w Bułgarii nie poszedł do końca po mojej myśli, bo po przerwie letniej nie byłem jeszcze przygotowany do ciężkiej walki. Pierwszy start po przerwie zawsze jest lekką niewiadomą. Ale ze startu w Czechach jestem już bardzo zadowolony.
Czy dobra forma na początku sezonu wzięła się z bardzo dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego?
M.B.: Tak bardzo solidnie przepracowałem okres przygotowawczy. Głównie trenowałem w Grodzisku, a także na obozach kadry Polski. W tym roku moje przygotowania był trochę mądrzej po prowadzone. Intensywność była podobna, ale większą uwagę zwracaliśmy na detale.
Do drużyny Bogorii dołączyłeś tego lata, czym skłoniła Cię Bogoria, że postanowiłeś podpisać z nią kontrakt?
M.B.: Trenowałem tutaj w Grodzisku pod okiem trenera Redzimskiego dwa lata, robiąc w tym czasie naprawdę spory postęp. Wiele czynników wpłynęło na moją decyzję. Jednym z nich jest to, że ograniczę liczbę wyjazdów. Gdyż mieszkam w Grodzisku Mazowieckim na miejscu. Dodatkowo będę miał możliwość treningów na hali, na której rozgrywamy mecze. Będę również trenował piłkami, którymi mój zespół rozgrywa mecze więc tych korzyści jest naprawdę sporo.
Po raz pierwszy w swojej karierze będziesz miał możliwość zagrania w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Jak oceniasz grupę do której trafiła Bogoria?
M.B.: W Lidze Mistrzów grają same dobre drużyny i nie ma słabych grup. Aczkolwiek jesteśmy wstanie pokonać naszych przeciwników z Saarbrucken, Angers i Roskilde.
Kolejną ważną imprezą międzynarodową będą zbliżające się Mistrzostwa Europy. Jak będziesz przygotowywał się do tego turnieju?
M.B.: 10 września po mecz z Rzeszowem w LOTTO Superlidze wraz z reprezentacją wylatujemy na obóz do Chorwacji, gdzie będziemy trenować z europejską czołówką. Myślę, że przygotowania będą podobne do tych które mieliśmy w wakacje.
Ostatnie wygrane nad czołowymi zawodnikami Europy Słoweńcami Tokiciem i Jorgiciem oraz Szwedem Gerellem pokazały, że jesteś coraz bliżej europejskiej czołówki. Czy jest to już moment kiedy Marek Badowski może namieszać w międzynarodowej imprezie, np. Mistrzostwach Europy?
M.B.: Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, na pewno zależy to od mojej dyspozycji. Ostatnio gra mi się naprawdę dobrze. Czuję się dobrze przygotowany zarówno przygotowany fizycznie jak i mentalnie. Myślę, że Ci najlepsi w Europie zwracają już na mnie uwagę, lepiej analizują moją grę. Ja jednak staram się myśleć o swojej grze, a nie o tym czy mogę namieszać w turnieju