“Stoły na profesjonalnej wykładzinie, wywiady, gra z zawodnikami superligi, transmisja z najważniejszych meczów. Całość zapowiada się niezwykle atrakcyjnie” – mówi o zbliżającym się turnieju Pingla Cup trener Tomasz Redzimski.
Panie trenerze, skąd pomysł na organizację Pingla Cup?
Tomasz Redzimski: Ponieważ w naszym kraju nie ma turnieju dla skrzatów, czyli dla dzieci, które stawiają w tenisie stołowym pierwsze kroki. Dla dzieci, które mają po sześć-siedem-osiem i dziewięć lat, które mają różny wzrost. Postanowiliśmy skorzystać dla nich z ułatwień sprzętowych – to znaczy, że będziemy grać na specjalnie obniżanych stołach. Myślę, że to przyniesie korzyści w treningu zarówno dla dzieci, jak i dla klubów. Pingla Cup będzie rozegrany tydzień po mistrzostwach Polski żaków. Chcieliśmy dogodnej dla wszystkich daty, takiej, by wystartowała jak największa liczba chętnych. 20 czerwca to już czas zakończenia roku szkolnego, a co za tym idzie większego luzu i możliwości przybycia.
Kto wymyślił nazwę Turnieju i logo?
– Mieliśmy w klubie burzę mózgów, ale bardzo szybko na świetny pomysł wpadł Artur Stanowski. Cieszę się, że logo i nazwa Turnieju są związane z pingpongiem. Logo zostało stworzone na podstawie bohaterów bajki “Pingu” – małych pingwinów. Oczywiście nazwa wiążę się też z potocznym określaniem naszej dyscypliny – pingpongiem, pinglem.
Dlaczego młodzi adepci tenisa stołowego mają wystartować w Pingla Cup?
– Celami turniejów tenisa stołowego zazwyczaj są popularyzacja dyscypliny i wyłonienie zwycięzców. My również o tym myślimy, ale raczej na drugim planie. Przede wszystkim chcemy: pobudzić chęci, wyobraźnię i zrodzić w dzieciach marzenie o “Mistrzostwie”; chcemy stworzyć im odpowiednie, wyrównane warunki do gry, bez względu na to, ile ktoś mierzy lub ile ma lat. Mamy do tego kilka narzędzi: przede wszystkim obniżane stoły, z których dwa główne będę ustawione na środkowym sektorze hali i na specjalnej, czerwonej wykładzinie – tej, na której gramy w superlidze i Lidze Mistrzów, na której występowały takie gwiazdy jak Timo Boll czy Władimir Samsonow; ścianka sponsorska do realizacji krótkich wywiadów z uczestnikami, ich trenerami i rodzicami; podczas Turnieju będzie możliwość spotkania i gry z zawodnikami superligi Pawłem Fertikowskim oraz Robertem Florasem – być może dla niektórych będzie to pierwsza, wyjątkowa możliwość pogrania z profesjonalistami, co jest wielką frajdą; na sali będzie też animator, który na bieżąco będzie opowiadał o wydarzeniach oraz tworzył interakcję pomiędzy uczestnikami a kibicami; planujemy też bezpośrednią transmisję internetową z półfinałów i finału. Całość zapowiada się niezwykle atrakcyjnie!
Ile napłynęło do tej pory zgłoszeń? A ilu klub spodziewa się?
– Na razie mamy około 20 zgłoszeń, głównie z klubów z województwa mazowieckiego. Ale spodziewamy się ich kilkudziesięciu, z całej Polski. Zachęcam do rejestrowania się do 11 czerwca. Każdy, kto tego dokona do tego czasu, otrzyma bezpłatnie pamiątkową koszulkę Pingla Cup. Wszystkie zgłoszenia przyjmujemy do 17 czerwca.
Czy Pingla Cup to taka informacja, że Bogoria i Grodzisk Mazowiecki wreszcie otwierają się na organizację turniejów ogólnopolskich?
– Tak, zdecydowanie chcemy rozwijać naszą ofertę. Do tej pory organizowaliśmy imprezy seniorskie, teraz chcemy zaproponować coś najmłodszym. Chcemy, by poczuli się wyjątkowo, by pozostał w nich trwały ślad, by dodać im entuzjazmu do codziennego treningu. Już teraz planujemy organizować taką imprezę w Grodzisku Mazowieckim co roku.