Już tylko kilka dni pozostało do zakończenia 2017 roku. Roku w którym sięgnęliśmy po raz szósty po tytuł Drużynowego Mistrza Polski, ale również nie ugraliśmy zbyt wiele na arenie międzynarodowej. Zapraszamy do krótkiego podsumowania występów Bogorii w mijającym roku.
Niespodziewany tytuł Mistrzowski
Oczywiście najmilszym momentem w tym dosyć przewrotnym dla zawodników Bogorii było zwycięstwo w Lotto Superlidze. W fazie zasadniczej podopieczni trenera Tomasza Redzimskiego, którzy w 22 meczach odnieśli 15 zwycięstw zajęli trzecie miejsce i dosyć spokojnie zakwalifikowali się do fazy play-off na trzecim miejscu. Medal Lotto Superligi był już wykonaniem planu minimum na sezon 2016/2017. Jednak Daniel Górak oraz broniący barw Bogorii jeszcze w zeszłym sezonie Panagiotis Gionis i Gao Ning nie mieli zamiaru na tym poprzestać. W półfinałowym dwumeczu rozgrywek Lotto Superligi przeciwko Dekorglassowi Działdowo nasza drużyna rozegrała chyba najlepsze swoje spotkania w tym sezonie. Najpierw we własnej hali, mimo braku Azjatów, dzięki wybornej formie Gionisa (pokonał 2:0 Wong Chung Tinga) i Daniela Góraka zwyciężyliśmy 3:1. Następnie w wyjazdowym meczu w Działdowie wspierani przez wielu kibiców z Grodziska Mazowieckiego wygraliśmy 3:2 przypieczętowując tym samym awans do finału Lotto Superligi.
W finałowej rywalizacji naszym przeciwnikiem był nasz stary dobry znajomy Unia AZS Gdańsk, z którym jeszcze pod szyldem Grudziądza wielokrotnie walczyliśmy w bezpośrednim starciu o tytuł najlepszej drużyny w Polsce. W decydującej batalii rozegranej po raz drugi na neutralnym terenie w Kobyłce Bogoria nie dała swoim przeciwnikom żadnych szans zwyciężając 3:0. Punkty w tym meczu dla Bogorii zdobywali Panagiotis Gionis, Daniel Górak oraz Gao Ning. W mistrzowskim składzie znaleźli się również Masaki Yoshida, Kazuhiro Chan, Zbigniew Grześlak oraz Artur Michalczyk.
Nowy sezon nowa sytuacja
Przed nowym sezonem w którym Bogoria po raz kolejny miała prawo startu w elitarnej Lidze Mistrzów doszło do wielu zmian personalnych. Z drużyną w dobrej atmosferze pożegnał się lider z poprzedniego sezonu Panagiotis Gionis. Popularny Panos wybrał lepszą finansowo ofertę zespołu z Ostrawy. Po za nim odeszli również Kazuhiro oraz Gao Ning. W ich miejsce przyszli Han Chuanxi, Pavel Sirucek oraz Michał Bańkosz. Trzeba przyznać, że drużyna straciła mniej na wartości niż to mogło się początkowo wydawać.
Bardzo dobrze od początku sezonu spisuje się szczególnie Sirucek, który po nie najlepszym sezonie w Enerdze-Manekin Toruń odbudował swoją formę. Utalentowany Czech do tej pory w rozgrywkach Lotto Superligi odniósł 10 zwycięstw w 14 meczach co daje mu wysokie szóste miejsce w rankingu indywidualnym Lotto Superligi. Do tego doszła niezła gra w Lidze Mistrzów. Z każdym meczem coraz lepiej wyglądała gra Hana Chuanxi, który I część rundy zasadniczej ligi zakończył z bilansem 8-7. Widać jednak, że stać tego tenisistę na lepszą grę, którą miejmy nadzieję pokażę w drugiej części sezonu. Również powoli rozkręcał się w tym sezonie Daniel Górak, który jednak w ostatnich spotkaniach, szczególnie tym wygranym w Gdańsku 3:2 pokazał, że jeszcze nie raz będzie kluczowym zawodnikiem dla naszego zespołu. Ogólnie 5. miejsce na półmetku Lotto Superligi może nie powala, jednak liga ponownie bardzo się wzmocniła przed tym sezonem, a obecnie mamy tyle samo punktów co czwarta w tabeli ekipa Spójni Warszawa. Również strata do innych drużyn w tabeli nie jest duża i miejmy nadzieję, że podobnie jak w zeszłym sezonie Bogoria “załapie” się do play-offów a tam wszystko już może się zdarzyć.
Europejskie Puchary nie po naszej myśli
Niestety tak dobrze jak w krajowych rozgrywkach naszemu zespołowi nie wiodło się na arenie międzynarodowej. Najpierw w styczniu w ćwierćfinale Pucharu Ettu dosyć gładko ulegliśmy drużynie Stelli Sport La Romagne. Awans wspomnianego ćwierćfinału Pucharu ETTU był również celem minimum na tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów. Niestety w czterozespołowej grupie z Gazpromem Orenburg, AS Pontoise Cergy oraz Sporting Club de Portugal Bogoria zajęła ostatnie miejsce odnosząc zaledwie tylko jedno zwycięstwo. Pozostaje nam mieć nadzieję, że następnym sezonie będzie lepiej i uda się awansować do pucharów na wiosnę 2019 roku.