Jeszcze nie opadł emocje po wygranym sobotnim finale LOTTO Superligi z Dekorglassem Działdowo. Spotkanie kosztowało mnóstwo emocji i zdrowia zawodników oraz trenera Tomasza Redzimskiego. 9 tytuł Drużynowego Mistrza Polski sprawia, że jest to kolejny niezwykły sezon naszych gladiatorów, który chcielibyśmy po krótce podsumować.
Jeszcze kilka miesięcy temu mało kto by pomyślał, że uda się odnieść też olbrzymi sukces. Od samego początku rozgrywek ligowych i europejskich nie brakowało różnych problemów. Najczęściej tych zdrowotnych. Tuż przed startem sezonu bardzo poważnej kontuzji barku w turnieju na Słowenii nabawił się kapitan Marek Badowski. Diagnoza była przytłaczająca, ponad pół roku przerwy od gry. Co gorsza kolejny raz odezwał się uraz Achillesa Panosowi i on również musiał odpoczywać od gier. Wówczas cała odpowiedzialność spadła na barki Miłosza Redzimskiego.
Mistrz Europy do lat 21 miał niesamowitą rundę zasadniczą. Pierwszą skończył z bilansem 21 zwycięstw i 0 porażek. Nikt wcześniej nie mógł się pochwalić takim wynikiem. Młodego Redzimskiego starali się wspierać jak mogli Jang Seongil, Michał Gawlas, Arkadiusz Żuk i Jacek Mitas. Pierwszą rundę gracze Bogorii skończyli na wysokim drugim miejscu. Na szczęście na początku drugiej do składu powoli wracali Marek i Panos. Dobra gra całej podstawowej trójki pozwoliła zawędrować do półfinału Pucharu Europy, co trzeba uznać za duży sukces grodziskiej ekipy, tym bardziej, że Gionis i Badowski dalecy byli od swojej optymalnej dyspozycji. Na drodze do finału stanął Dekorglass Działdowo, który wyraźniej wygrał oba mecze.
Fazę zasadniczą udało się zakończyć na trzecim miejscu. W play-offach nasi zagrali jednak koncertowo. W ćwierćfinale nie dali żadnych szans ASTS Olimpii Uni-Grudziądz wygrywając dwukrotnie 3:0. Przed rywalizacją półfinałową z Orliczem Suchedniów, szasnę na finał oceniano na 50/50. Miłosz, Marek i Panos zagrali na wysokim poziomie zwyciężając 3:1 u siebie i 3:0 na wyjeździe. Już sam finał, kolejny rok z rzędu można uznać za sukces. Trener Tomek wraz z całym zespołem kolejny raz jednak pokazał, że potrafi się świetnie przygotować do najważniejszego meczu sezonu. Każdy z naszych zawodników zagrał wielkie zawody w sobotnie popołudnie w Poznaniu. Tym samy Bogoria obroniła tytuł Drużynowego Mistrza Polski, chociaż przed finałem nie była wskazywana w roli faworyta.