Istny horror z happy endem zgotowali nam nasi tenisiści. Po blisko trzygodzinnej walce Bogoria pokonała 3:2 FC Saarbrücken-Tischtennis i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Już przed rozpoczęciem spotkania wiedzieliśmy, że zwycięzcą rywalizacji w Saarbrucken zajmie drugie miejsce w tabeli grupy C i awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Na spotkanie w Niemczech nasi zawodnicy udali się w składzie: Panagiotis Gionis, Pavel Sirucek, Marek Badowski oraz Kaii Konishi. To właśnie Japończyk rozpoczął spotkanie z Saarbrucken. W pierwszej grze piątkowego wieczoru Konishi prowadził już 2:0 w setach z Patrickiem Franziską, jednak kolejne trzy partie zakończyły się wygraną zawodnika niemieckiego i to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie.
W drugiej grze Panos mierzył się z Darko Jorgiciem. Nasz defensor podobnie jak w Grodzisku Mazowieckim pokonał Słoweńca 3:1 w setach i doprowadził do remisu w całej rywalizacji. W grze “trójek” mieliśmy czeski pojedynek. Nasz Pavel Sirucek bez większych problemów pokonał 3:0 młodego Tomasa Polansky. Jego wygrana doprowadziła do pierwszego prowadzenia Bogorii w meczu.
W tym momencie na zmianę w naszej drużynie zdecydował się trener Tomasz Redzimski. Z racji, że Panos nigdy w swojej długiej karierze nie wygrał z Franziską, przeciwko liderowi Saarbrucken wystąpił Marek Badowski. Tym razem Marek jednak nie dał rady przeciwstawić się tenisiście z Niemiec.
O losach awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów miała zadecydować ostatnia gra Jorgicia z Konishim. Nasz zawodnik wytrzymał tą próbę nerwów i wygrał niezwykle ważny pojedynek 3:1 w setach. Ta wygrana dała Bogorii zwycięstwo w całej rywalizacji 3:2. Bogoria w sześciu spotkaniach grupowych wygrała cztery pojedynki i doznała tylko dwóch porażek. Całemu naszemu zespołowi należą się ogromne gratulacje.
