Aleks Pakuła wraz z rodzicami 5 lat temu zdecydował się na przeprowadzkę do Grodziska Mazowieckiego by gonić za swoimi pingpongowymi marzeniami. Niedawno został Drużynowym Wicemistrzem świata wygrywając kluczowe pojedynki. Przeczytajcie co o swoim życiu przy stole ma do powiedzenia nasz uzdolniony zawodnik.
Aleks kończący się 2024 rok to dla Ciebie pasmo ogromnych sukcesów. 4 medale Mistrzostw Polski, 3 medale Mistrzostw Europy (w tym złoty w grze mieszanej) i na koniec Wicemistrzostwo Świata w drużynie. Które z tych wydarzeń dla Ciebie jako zawodnika było najważniejsze?
Najwięcej emocji i gier było na Mistrzostwach Europy w Helsinborgu. Zaczęliśmy świetnie z Kasią Rajkowską i po dobrych grach doszliśmy do finału z Czechami, gdzie świetnie zagraliśmy i zdobyliśmy Mistrzostwo Europy. Potem dobra gra w deblu z Jankiem Mrugałą i doszliśmy do półfinału gdzie wygrywaliśmy już 2:0 z najlepszymi Włochami – Faso i Trevisan i nagle dwa sety stracone, mieliśmy już piłki meczowe, ale przegraliśmy i zrobiło się 2:2. Piąty set fatalnie się rozpoczął i przegrywaliśmy 3:8, ale nie poddaliśmy się i wygraliśmy 13:11 i weszliśmy do wielkiego finału, gdzie niestety przez niedogadanie w parze słabo zagraliśmy przeciwko Michnie i Żyworonkowi i ostatecznie zdobywamy srebro.
No i najważniejsza kategoria – gry indywidualne, gdzie raczej nie liczyli na mnie w ćwierćfinale z Faso z którym zagrałem świetny mecz i wygrałem 4:2 i ostatecznie zdobyłem brązowy medal.
We wspomnianych Drużynowych Mistrzostwach Świata Kadetów Twoje gry z Koreą Południową i Włochami były kluczowe dla losów rywalizacji. Co czułeś w momencie kiedy podchodziłeś do stołu, czy towarzyszyła Ci jakaś dodatkowa presja?
Z Koreańczykami nie czułem presji, bo widziałem, że przy 0:2 mogę dobrze się pokazać i przełamać mecz i tak też się stało, wygrałem 3:0 swój pojedynek z Kim Seongwonem, potem Partyk i Samuel wygrali swoje gry i niespodziewanie znaleźliśmy się w półfinale, na który chyba nikt nie liczył,
Z Włochami gra z Erikiem Pauliną zaczęła się kiepsko, uciekły mi końcówki setów i przegrywałem 0:2. Nie lubię z nim grać, bo nie gra mocno, zmienia tempo i jest dla mnie niewygodny, ale do trzeciego seta podszedłem pozytywnie nakręcony, zmieniłem strategie i wygrałem 3:2 cały mecz. Mimo, że wiedziałem, że moje porażki w drużynie oznaczałyby przegranie całego zespołu, wywoływało to dodatkową mobilizację i chęć wygrania.
W październiku uczestniczyłeś w prestiżowym turnieju TOP10 do lat 15. Zawody rozgrywane były w Grodzisku Mazowieckim. Jak Ci się grało w tym turnieju? Czy fakt, że grałeś przed znajomymi i rodziną sprawiał, że czułeś dodatkową ekscytację?
Ten turniej zagrałem słabo, miałem spadek formy, nie czułem piłki, miałem wrażenie, że jestem gdzieś obok. Mimo, że to nasza hala, to nie grało mi się dobrze i chciałbym szybko zapomnieć o tym turnieju.
Do Grodziska Mazowieckiego przeprowadziłeś się z rodzinnego Sieradza blisko 5 lat temu. Jakbyś podsumował ten czas spędzony w klubie Bogoria. Czy uważasz, że udało Ci bardzo rozwinąć swoje umiejętności przez te kilka lat?
Tak, już pięć lat temu z tatą wynajmowaliśmy mieszkanie na ulicy Kościuszki obok starej hali treningowej i myślę, że był to wyjątkowo dobrze wykorzystany czas. Tutaj trafiłem do najlepszych trenerów w Polsce: Adam Białek, Zbyszek Grześlak, Paweł Fertikowski i Tomasz Redzimski i do świetnej grupy treningowej. Tata wiedział gdzie mogę rozwijać się w najlepszy możliwy sposób. Trochę przez przypadek trafiliśmy tutaj, bo gdy miałem siedem lat wysłaliśmy filmik na facebookowy konkurs w którym był do wygrania trening z ówczesnym Mistrzem Polski – Danielem Górakiem, a po treningu Trener Zbyszek Grześlak zaopiekował się mną i mogłem przyjeżdżać na tygodniowe konsultacje. Trener mówił tacie na czym mamy się skupić, wtedy w treningach.
Czy w Twojej rodzinie są jakieś korzenie sportowe, ktoś uprawiał może wcześniej tenis stołowy?
Tak, mój tata gra w tenisa i do dziś prowadzi klub w Sieradzu, to on miał stół na podwórku, na którym w wieku 5 lat odbijałem pierwszy raz piłeczkę a potem zabierał mnie na treningi na MOSiRze, gdzie zacząłem systematycznie grać.
Jakie są twoje najsilniejsze strony w grze? A jakie aspekty chciałbyś jeszcze poprawić by Twój poziom sportowy był jeszcze wyższy?
Najsilniejsze strony to dobry serwis, który pozwala mi na dobre rozpoczęcie i backhend, którym nie boję się grać, choć uważam, że ostatnio mocno poprawiłem forehand. Jest wiele aspektów, które chciałbym poprawić i nad którymi pracuję pod okiem trenerów. Jestem w wieku w którym każdy z elementów należałoby rozwijać.
Czy masz swojego ulubionego tenisistę stołowego na którego grze chciałbyś się wzorować? A może w innej dyscyplinie jest ktoś taki, kto jest dla Ciebie wzorem?
Uwielbiam oglądać mecze z Xu Xinem, Niwą Koki i Timo Bollem, ale również backend Darko Jorgicia. Ale wzorem do naśladowania myślę, że dla każdego tenisisty stołowego jest Ma Long.
Na koniec powiedz naszym czytelnikom jakim sprzętem grasz?
Do tej pory grałem deską Zhang Jike ALC i okładziny Tibhar K3 PRO, ale testuję ostatnio deskę Zhang Jike Super ZLC i okładziny Dignics 09C na FH i 05 na BH i bardzo dobrze mi się tym gra i chyba przy tym zostanę.