To był sezon udany w 80 procentach. Jeszcze lepiej rozumiem tenis stołowy, uczę się na każdym błędzie, aby więcej go nie popełniać” – powiedział grający w Dartomie Bogorii Grodzisk Maz. Pavel Sirucek. W światowym rankingu jest 44. Tak wysoko nie było żadnego Czecha od 10 lat.
Wicemistrz Europy juniorów z 2010 roku jest najwyżej sklasyfikowanym czeskim pingpongistą na liście międzynarodowej federacji. Ma spore szanse na awans na igrzyska w Tokio w 2021 roku. Z powodu pandemii koronawirusa odwołane zostały europejskie kwalifikacje w Moskwie; miały się zakończyć w świąteczną niedzielę.
– To trochę frustrujące, bo walczę o igrzyska olimpijskie, jestem blisko osiągnięcia celu, ale zawody przełożono. Mijający sezon był dla mnie udany w 80 procentach. Byłem w większości meczów w bardzo dobrej formie, chociaż nie zawsze grałem tak, jak tego od siebie oczekiwałem. Ważne, że jeszcze lepiej rozumiem tenis stołowy, uczę się na każdym błędzie, aby więcej go nie popełniać – stwierdził Sirucek w wywiadzie dla Czeskiej Agencji Prasowej.
W polskiej LOTTO Superlidze występuje od 2016 roku, najpierw w Enerdze Manekin Toruń, a następnie – od trzech sezonów – w Dartomie Bogorii. W barwach obydwu klubów grał w Lidze Mistrzów.
– Pod wodzą trenera Tomasza Redzimskiego znacznie poprawiłem serwis. Dziś doceniam jak ważnym elementem gry jest podanie. Dzięki niemu mogę zdobyć w łatwiejszy sposób punkty. Bardzo dobrze współpracuje mi się z tym szkoleniowcem i może jeśli nawet nie zawsze się zgadzamy, to on wie czego potrzebuję. Przekonał mnie jak istotny jest serwis – podkreślił zawodnik, który ma na koncie złote medale indywidualnych mistrzostw Czech.
Na arenie międzynarodowej Sirucek dał się poznać z bardzo dobrej strony podczas ME w Stambule w 2010 roku. Dopiero w finale turnieju juniorów przegrał 3:4 z Niemcem Patrickiem Franziską, dziś 14. rakietą świata. Srebro w kadetach zdobył wówczas Jakub Dyjas. W ostatnim, zakończonym przedwcześnie sezonie Czech osiągnął ćwierćfinał World Touru w Budapeszcie. W rankingu ITTF jest 44., a tak wysoko nie było jego żadnego rodaka od czasów Petera Korbela.
– Wiem, że stać mnie na więcej. Chcę ulepszać backhand, poprawić jeszcze forhend i wciąż pracować nad serwisem. Wiem gdzie tkwią moje niedoskonałości, znam swoje słabości – przyznał Sirucek, który z Dartomem Bogorią sięgnął po mistrzostwo LOTTO Superligi w 2019 roku oraz wicemistrzostwo w 2018 i 2020.
W rozgrywkach 2019/2020 wygrał 14 z 19 pojedynków. Oprócz niego w składzie srebrnych medalistów byli Japończyk Masaki Yoshida (bilans gier 9-0), Grek Panagiotis Gionis (14-6), Marek Badowski (13-7) i zaledwie 13-letni Miłosz Redzimski (2-2).
Pavel Sirucek tworzy pingpongowe małżeństwo z czeską reprezentantką Anetą Siruckovą./
– To niezwykłe, że cały czas byliśmy gdzieś w podróży, rzadko przebywaliśmy w domu, a teraz z powodu koronawirusa tak wszystko się zmieniło. Teraz mamy więcej czasu dla siebie – powiedział zawodnik, który w zakończonym sezonie aż cztery z pięciu porażek poniósł w stosunku 2:3.
Oprócz Sirucka, w polskiej LOTTO Superlidze występują także inni czescy tenisiści stołowi: Antonin Gavlas w 3S Polonii Bytom i Jirzi Vrablik w Dekorglassie Działdowo. Wcześniej w klubach polskiej elity grali m.in.: Tomas Konecny, Dmitrij Prokopcov, Martin Olejnik czy Radek Mrkvicka.
Źródło” lottosuperliga.com.pl