W Sztokholmie blisko szczęścia…

To była okazja, która zdarza się prawie raz na dekadę. Daniel Górak jednak przegrał z Wangiem Hao 3:4 w 1/32 finału Swedish Open.

Prawie dziewięć lat temu, 22 lutego 2006 roku, 22-letni zawodnik francuskiego Hennebont Daniel Górak pokonał w pierwszej rundzie turnieju głównego gry pojedynczej Kuwejt Open wschodzącą gwiazdę chińskiego tenisa stołowego, 17-letniego Ma Longa 4:2. Miesiąc wcześniej w Słowenii w siedmiu setach ograł jego reprezentacyjnego kolegę i 14. rakietę świata Hao Shuai.

Dziś, nieco ponad miesiąc po swoich 31. urodzinach, mistrz Polski był niezwykle blisko ogrania wielkiej legendy tego kraju – Wanga Hao, mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego. Mogło być nawet 4:1 dla naszego gracza, ostatecznie skończyło się na 3:4.

Daniel przy stanie 2:2 prowadził w piątym secie 10:8. Końcówka należała jednak do rywala, który zdobył cztery punkty z rzędu. Nasz gracz nieudanie rozpoczął szóstą partię, a przy stanie 2:5 poprosił o przerwę. Po niej grał jak natchniony i doprowadził do siódmego seta. W nim robił, co mógł, ale chimeryczny przez cały pojedynek Chińczyk pokazał swoją klasę. Było 10:1, skończyło się 11:6 i do 1/16 finału awansował utytułowany reprezentant Chin.

Mimo że reprezentant Polski zdobył więcej "małych" punktów (68:66), przegrał całą grę, na przestrzeni której grał bardzo dobrze, wielokrotnie zaskakując rywala kończącym topspinem, flipem czy niekonwencjonalnym zagraniem. Punkty potrafił zdobywać seriami: siedem w secie trzecim, osiem w szóstym, pięć w siódmym. To była kapitalna gra Polaka, lecz w decydującym momencie wyższość pokazał Azjata.

To był ostatni w sezonie turniej z cyklu ITTF World Tour. Po wieńczących rok zawodach Grand Finals, od stycznia karuzela rozpocznie się już po raz 20. W październiku impreza po krótkiej przerwie ponownie zawita do Warszawy.

1/32 finału gry pojedynczej
Daniel Górak – Wang Hao (Chiny, 4) 3:4 (11:6, 9:11, 10:12, 11:7, 10:12, 11:7, 6:11)