Bardzo zacięty przebieg miało drugie spotkanie Bogorii w turnieju Ligi Mistrzów. Ostatecznie podopieczni trenera Tomasza Redzimskiego ulegli Fakelowi Gazprom Oremburg 1:3. Oznacza to, że o drugie miejsce w grupie A powalczymy z Post S.V. Muhlhausen. Zwycięzca tego spotkania zamelduje się w ćwierćfinale Champions League.
Spotkanie z zespołem z Bundesligi zostanie rozegrane w niedzielne popołudnie o godzinie 13.30. Przypomnijmy, że w inaugurującym spotkaniu pokonaliśmy 3:0 Leka Enea TDM z Hiszpanii. Wracając do spotkania z obrońcą tytułu Ligi Mistrzów to było ono bardzo wyrównane. Zawodnicy Dartom Bogorii pierwsi wyszli na prowadzenie za sprawą Marka Badowskiego. Popularny Bany świetnie rozpoczął spotkanie z Vladimirem Samsonovem. Po dwóch setach Marek prowadził z 6-krotnym Mistrzem Europy 2:0. Białorusi doprowadził jednak do wyniku 2:2. W ostatniej przyspieszonej partii Marek nie dał szans utytułowanemu przeciwnikowi i wygrał ją 6:1.
Następnie przy stole zameldowali się Pavel Sirucek oraz leworęczny Marcos Freitas. W tej grze początek również był po myśli kibiców Bogorii, którzy spotkania mogą oglądać na stronie ETTU. Pierwszy set dla naszego Sira, później jednak Portugalczyk zaczął grać bardziej agresywnie i bliżej stołu. Pavla również rozkojarzyły trochę uwagi sędziów dotyczące jego serwisu, przez co i ten element stracił na jakości. Sprawiło to, że po trzech setach Freitas prowadził 2:1. W czwartej miał już piłki meczowe przy stanie 10:8, zawodnik Bogorii je obronił i doprowadził do wyniku 10:10. Następne dwie piłki padły jednak łupem leworęcznego zawodnika i to on zwyciężył 3:1 w setach.
Przy wyniku 1:1 do stołu podszedł Miłosz Redzimski. Za przeciwnika miał doświadczonego Alexeia Liventsowa. Mecz ten stał na wysokim poziomie. Miłosz wygrał pierwszego seta na przewagi, Liventsov zaś drugiego. W trzeciej partii Rosjanin prowadził już 6:0, jednak Miłosz oprócz świetnej gry pokazał nieustępliwość i walkę o każdy punkt. Te elementy sprawiły, że udało mu się odrobić przewagę i wygrać tego seta 11:9. Kolejna partia to znowu przewaga tenisisty z Oremburga, który doprowadził do remisu w setach 2:2. W decydującej partii Miłosz prowadził już 4:1 i był dwie piłki od wygrania spotkania. Niestety kolejne pięć piłek padło łupem Livenstosva, który zwyciężył skróconą partię 6:4.
Przy tym trudnym wyniku Marek Badowski mierzył się z Marcosem Freitasem. Marek, który troszkę gorzej czuje się w rywalizacji z leworęcznymi przeciwnikami tylko w pierwszym secie był cały czas blisko swojego przeciwnika. Niestety przegrał go 10:12, w kolejnych mimo ogromnego zaangażowania i walki Portugalczyk zwyciężał 11:6 i 11:7, dając Gazpromowi zwycięstwo w całym meczu.
Kibice Bogorii mogą być jednak dumni z gry naszych zawodników, którzy mocno postawili się obrońcy tytułu Ligi Mistrzów. W drugi meczu grający w Bundeslidze zespół z Muhlhausen zwyciężył 3:0 i podobnie jak Bogoria ma jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Jak wspominaliśmy o awans do najlepszej ósemki w Europie powalczymy właśnie z tym niemieckim przeciwnikiem. Od 13.30 mocno trzymamy kciuki za Bogorię.
KS Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki (POL) – Fakel-Gazprom Orenburg (RUS) 1:3
Marek BADOWSKI – Vladimir SAMSONOV 3:2 (11:6, 11:4, 6:11, 9:11, 6:1)
Pavel SIRUCEK – Marcos FREITAS 1:3 (11:9, 5:11, 6:11, 10:12)
Miłosz REDZIMSKI – Alexey LIVENTSOV 2:3 (12:10, 6:11, 11:9, 7:11, 4:6)
Marek BADOWSKI – Marcos FREITAS 0:3 (12:14, 6:11, 7:11)