T. Redzimski: Zmienność wzmacniała zdolność naszych zawodników do walki o inicjatywę


O podsumowanie startu w turnieju Ligi Mistrzów poprosiliśmy trenera Tomka Redzimskiego. Bardzo ciekawa analiza aktualnego stanu naszej drużyny oraz przyczyn sukcesu, jakim niewątpliwie był awans do ćwierćfinału rozgrywek.

Przed każdą edycją LM nasz cel jest taki sam: awans do czołowej czwórki, czyli miejsca 1-4, co oznacza zarówno miejsca 3-4, jak i miejsce pierwsze. W drodze do czołowej czwórki trzeba pokonać któryś z czwórki najsilniejszych zespołów w Europie czyli Orenburg, Yekaterinburg, Dusseldorf lub Saarbricken. Przygotowując się do turnieju, nie myślę o rezultacie, bo to nic nie wnosi, natomiast koncentrujemy się na wszystkich istotnych czynnikach wpływających na to, że gramy na swoim najwyższym poziomie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli chcemy osiągnąć cel, to trzeba pracować trochę więcej i mądrzej, niż nasi rywale.

Dziś widzimy, że jesteśmy blisko, ale przeciwnicy znów okazali się troszeczkę lepsi. Bardzo się cieszę z postawy wszystkich naszych zawodników. Ukształtowaliśmy w sobie wiarę w to, że można robić stałe postępy w grze, trenując w Grodzisku Mazowieckim, w małej salce przebudowanej ze starego kina, w oparciu o naszą wiedzę o treningu w tenisie stołowym. Wiedzę, którą czerpiemy od najlepszych w świecie, dzięki wieloletniej współpracy z Jerzym Grycanem twórcą programu FUNdamenty. Nie chcę wchodzić w szczegóły wszystkich gier.

Według mnie najważniejsze są ogólne wnioski i kierunki dalszej pracy. Podczas podsumowania zawodów Pawel i Marek powiedzieli, że w większości meczów czuli przewagę w grze przy siatce, co ułatwiało przejście do ataku. Atak daje największe szanse na wygranie akcji. Okazało się, że wnioski z opracowań J. Grycana są trafne. Dotyczą one wysokiej skuteczności wszystkich kombinacji taktycznych, w których wykorzystujemy przebicie np.: serwis-krótkie przebicie-krótkie przebicie-atak, serwis-krótkie przebicie-długie przebicie-kontratak, serwis-długie przebicie-kontratak. Pracowaliśmy nad doskonaleniem tych kombinacji przez wiele miesięcy. Dodatkowo stosowanie zasad taktycznych takich jak zmienność rotacji, miejsca upadku piłki, rytmu gry powodowała trudności u przeciwników z dostosowaniem się do tych zmian. Zmienność wzmacniała zdolność naszych zawodników do walki o inicjatywę.

Dobrze się złożyło, że pierwszy mecz graliśmy przeciwko najsłabszej drużynie. Mogliśmy ostatecznie zweryfikować w walce to, co się opłaca grać częściej, a co tylko od czasu do czasu. Pavel, Marek i Miłosz wykazali się inteligencją i elastycznością, ponieważ właściwe wnioski dały w efekcie bardzo dobrą grę przeciwko Orenburgowi, Muhlhausen oraz Yekaterinburgowi. W naszych przygotowaniach do tych pojedynków omawialiśmy wszystkie kombinacje taktyczne, które ułatwiają nam przejmowanie inicjatywy. Pavel i Marek robili to świetnie. Pavel pokazał bardzo dobry obustronny topspin oraz kontratak blisko stołu oraz w półdystansie. Poprawił odbiór serwu i blok, rozwinął znacząco zmysł taktyczny. Marek po raz kolejny okazał się mistrzem bloku i kontry blisko stołu. Zaskakiwał przeciwników szybkością i nieustępliwością. Zrobił postęp w pracy nóg w ataku i kontrataku oraz w rozgrywaniu pierwszych czterech piłek, czyli serwis-atak oraz odbiór serwisu-blok, kontra. 

Myślę, że z Panosem, Masakim Yoshidą lub Kaiem Konishim mielibyśmy większe szanse na awans do czwórki, ale nie byłoby możliwości sprawdzenia tego, jak daleko-blisko od poziomu seniorskiego jest nasz 14-letni Miłosz Redzimski. Myślę, że Miłosz świetnie wykorzystał swoją szansę. Pokazał wysokie umiejętności, inteligencję w grze oraz waleczność. Trochę zaskoczyła mnie jego złość i rozgoryczenie faktem,że nie wygrał gry w ćwierćfinale i nie pomógł tym samym swoim starszy kolegom. Nasz junior potrzebuje zrozumieć, że na tym etapie szkolenia, na którym się znajduje są ważniejsze cele: 1. Nauczyć się mądrze trenować, rozumieć swój styl, rozumieć trening; 2. Nauczyć się umiejętności występowania na zawodach, przyjęcia pewnej postawy związanej np. z uważnością, walecznością, cierpliwością, zachowaniem spokoju w połączeniu z wysokim poziomem energii. Nacisk na skuteczną grę w zawodach będziemy kłaść później.

Bardzo się cieszę, że był z nami Patryk Pyśk. Wspólnie z kolegami stworzył pozytywnego ducha zespołu, za co w pięknych słowach podziękował mu po turnieju kapitan zespołu Marek Badowski. Oprócz przygotowań do poszczególnych meczów Patryk codziennie dodatkowo trenował oraz oglądał na żywo mecze czołowych europejskich zawodników. Bacznie obserwował i wyciągał mądre wnioski. Teraz trzeba je zastosować w codziennym treningu.

Zapraszamy również do przeczytania bloga trenera Tomka, w którym wrzucał relację z każdego dnia turnieju w Dusseldorfie. Znajdziecie go w linku poniżej:

http://tomaszredzimski.blogspot.com/