Marek Badowski: wkrótce operacja barku i dłuższa przerwa

Kapitan Bogorii, który ze świetnej strony pokazał się w ostatnim turnieju WTT Feeder w Słowenii już wkrótce podda się operacji barku. – Czeka mnie długa, około 4-miesięczna przerwa – mówi Marek, który urazu nabawił się przy piłce meczowej rywalizacji z Benedekiem Olahem.

– Niestety nie mam dobrych informacji i generalnie słabo się czuję. Po szczegółowych badaniach okazało się, że mam zwichnięty staw ramienny, złamany przedni brzeg łopatki i uszkodzenie obrąbka – powiedział 25-letni zawodnik.

W ćwierćfinale WTT Feeder w Otocec, po wcześniejszych 6 zwycięstwach z rzędu (w tym dwóch z Chińczykami w kwalifikacjach), Badowski grał bardzo dobrze przeciwko Finowi Benedekowi Olahowi. Prowadził już 3:1 oraz 5-1 i 6-2 w 5 secie. Z kolei w 7 secie Polak miał trzy piłki meczowe. Niestety przy stanie 10:8 upadł walcząc o piłkę. Nie był już w stanie grać dalej.

– Operacja zostanie przeprowadzona w najbliższym czasie w Warszawie. Myślę, że to kwestia kilku, najwyżej kilkunastu dni – dodał reprezentant kraju, który niestety nie wystąpi w Mistrzostwach Europy w Monachium i prawdopodobnie opuści początek sezonu  Lotto Superligi w barwach Bogorii.

– Ostatnie półtora sezonu to szaleństwo. Jeśli chodzi o biodro to była kontuzja przeciążeniowa, niedopilnowana i był to sygnał od ciała, abym się wyleczył i trochę zwolnił. Reszta przypadłości to duży pech, może też trochę gapiostwo, nie wiem jak to mam sobie nawet tłumaczyć – przyznał Marek.

Sportowo jeszcze wiele wyzwań przed zawodnikiem Bogorii. W tym momencie jednak najważniejszy jest powrót do zdrowia naszego kapitana.

– Wynikowo ten sezon był dobry. Czułem, że już pod koniec 2021 roku zaczynam grać lepiej, a końcówka sezonu była jeszcze lepsza. Miałem dużo planów, analizowałem co teraz trenować, jak przepracować wakacje, miałem dużo planów. Czasami nie ma co zbyt daleko planować, bo później życie potrafi brutalnie zweryfikować. Głęboko wierzę w to, że operacja się uda i przejdę dobrze i szybko rehabilitację i zdrowie pozwoli mi wejść jeszcze na swoje największe obroty. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w tenisie stołowym, marzą mi się dużo większe sukcesy i wyższy poziom sportowy – stwierdził Marek Badowski.

Źródło: pzts.pl