Mimo dobrego początku Marka Badowskiego w starciu z Jakubem Dyjasem, tenisiści Bogorii przegrali 0:3 pierwszy mecz 1/2 finału Pucharu Europy. Rewanż w Grodzisku Mazowieckim zaplanowany jest na 22 lutego o godzinie 17.30. Wstęp na spotkanie jest bezpłatny.
Dwa poprzednie rywalizację Bogorii i Dekorglassu kończyły się wynikiem 3:2 dla jednej i drugiej drużyny. Grodziscy kibice, którzy w dużej grupie udali się w czwartek do Działdowa liczyli na równie zacięte spotkanie. Niestety tym razem gospodarze wygrali zasłużenie w trzech singlach. Chociaż kapitan grodziszczan Marek Badowski świetnie zaczął mecz z aktualnym Mistrzem Polski w singlu Kubą Dyjasem. Marek dążył do inicjatywy w każdej akcji i często zaskakiwał rywala. Po dwóch setach prowadził 2:0. Kolejne sety też były wyrównane, jednak to grający coraz lepiej Dyjas zwyciężył 3:2 i 6:4 w decydującej piątej partii.
Na pewno wygrana Dyjasa pozwoliła pewniej się poczuć Jonathanowi Grothowi w meczu z Panagiotisem Gionisem. Lider Bogorii tylko w pierwszym secie toczył wyrównany bój z Duńczykiem, przegrany 12:14. Kolejne dwie partie toczyły się pod dyktando rewelacyjnie dysponowanego tego dnia leworęcznego zawodnika. Jego wygrana 3:0 w setach postawiła jeszcze trudniejsze zadanie przed tenisistami trenera Tomasza Redzimskiego. W trzecim singlu Miłosz Redzimski nie sprostał Kaiowi Konishiemu, podobnie jak Panos przegrywając 0:3.
Porażka w pierwszym meczu z pewnością utrudnia tenisistom Bogorii zadanie, jakim jest awans do finału Pucharu Europy. W przeszłości jednak nie z takich opresji wychodzili nasi gladiatorzy. Regulamin rozgrywek jest tak skonstruowany, że w drugim meczu Bogoria aby myśleć o awansie musi zwyciężyć 3:0 lub 3:1. Jeśli tak się stanie o awansie zadecyduje “dogrywka” w której każdy z trzech zawodników zagra jednego seta, a zwycięży zespół który pierwszy wygra dwa sety. Każdy inny wynik da awans Dekorglassowi awans do finału. W nim na zwycięzcę rywalizacji czeka francuski zespół G.V. Hennebont.