IO: Zawodnicy Dartom Bogorii odpadli po dzielnych bojach

You are currently viewing IO: Zawodnicy Dartom Bogorii odpadli po dzielnych bojach

Niewiele zabrakło aby Miłosz Redzimski i Panagiotis Gionis awansowali do 1/8 finału Igrzysk Olimpijskich w singlu. W środowe południe Miłosz uległ 3:4 w setach Andreasowi Lindowi, zaś Panos 2:4 Amerykaninowi Jha Kanakowi.

Jako pierwszy do stołu numer 4 podszedł Miłosz. Wychowanek Akademii Bogorii od początku grał na bardzo wysokim poziomie. W meczu z leworęcznym Duńczykiem nie brakowało akcji na bardzo wysokim poziomie. Pierwszy set bardzo wyrównany zakończył się wygraną Linda 12:10. Od tego momentu to on był cały czas na prowadzeniu w setach (1:0, 2:1 i 3:2). 17-latek z Grodziska Mazowieckiego za każdym razem doprowadzał do remisu. \

Przy stanie 3:3 o zwycięstwie miał zadecydować siódmy set. Redzimski zaczął od prowadzenia 3:1 w punktach. Potem wyrównanł Lind na 3:3, w tym momencie doszło do spornej sytuacji. Miłosz sugerował, że piłka zagrana przez niego trafiła w kant stołu. Sędziowie do końca nie był zdecydowani co do swojej decyzji, leworęczny zawodnik mocno zasugerował, że piłka była za stołem i wyszedł na prowadzenie 4:3. Od tego momentu to on przejął dominację przy stole i wygrał tego seta 11:6. Miłosz jednak pożegnał się z imprezą w Paryżu z podniesionym czołem i tym, że dumnie reprezentował Grodzisk Mazowiecki w najważniejszej imprezie czterolecia.

Od razu po starciu Miłosza mieliśmy mecz Panagiotisa Gionisa. Jego rywal Jha Kanak świetnie wszedł w mecz, bardzo często grając niesamowite ataki i piłki. Bardzo szybko Amerykanin wyszedł na prowadzenie 3:0 w setach. Wydawało się, że mecz szybko się skończy, jednak Gionis po raz wtóry w swojej karierze pokazał duszę wojownika. Zaczął grać dużo agresywniej w kontrataku i wygrał kolejne dwa sety. Szósty przy stanie 3:2 dla Kanaka był bardzo wyrównany. Końcówkę trochę lepiej rozegrał zawodnik ze Stanów Zjednoczonych i to on zwyciężając 4:2 awansował do 1/8 finału.

Obecność dwóch zawodników Dartom Bogorii w 1/16 finału to powód do ogromnej dumy dla całego klubu. Przyjemnie patrzyło się na grę Panosa i Miłosza przy olimpijskich stołach.